Byłyśmy tam w trójkę, całym składem Poczuj Miętę, więc Viva Pomodori oceniły i zrecenzowały dla Was trzy różne podniebienia, trzy pary oczu, które zwracają uwagę na inne szczegóły i trzy serca, które można podbić na inne sposoby :)!
Czy Viva Pomodori zdobyło nasze podniebienia?
Paula: Viva Pomidori oferuje typowe dnia kuchni włoskiej, która jest bliska mojemu sercu. Mnie
bardzo przypadła do gustu zapiekanka ze szpinakiem i serem gorgonzola. Wyrazista w smaku, a jej
cena (9,50zł) na pewno nie będzie miała dużej konkurencji.
Ania: Dania podano na plastikowych naczyniach, co na początku bardzo nie pasowało mi do obrazu, jaki stworzyłam sobie w głowie o tym miejscu. I wtedy przede mną pojawiła się zapiekanka makaronowa z brokułami w śmietanie...zapiekana w serze. Plastikowe naczynia nie miały już żadnego znaczenia przy jej świeżości i smaku, od którego nie mogłam się oderwać!
Iga: Najbardziej ze wszystkich dań smakował mi krem z pomidorów- może to dlatego że było tak strasznie zimno, a jak wiadomo zupa ma właściwości rozgrzewające!? Ta była także pyszna i dobrze doprawiona, i bardzo, ale to bardzo pomidorowa z kleksem gęstej śmietany, który delikatnie łagodził jej smak;) Minus menu Viva Pomodori? W stałej ofercie restauracyjki nie ma deserów!
Co zapamiętały nasze trzy pary oczu? :)
Iga: Włoskie kolory, czerwone akcenty, świeże zioła w doniczkach... i zapach świeżo przygotowywanych potraw :)! Polecam miejsce przy ogromnym oknie z widokiem na Kraszewskiego i obserwowanie przechodniów ganiających popołudniu po samym sercu Jeżyc!
Ania: Wystrój włoski. Elementy czerwono-zielono-białe. Brakowało tylko muzyki z serca Włoch! Ale myślę, że to można łatwo nadrobić;) Ciekawy zabieg – nie wiem czy celowy – główne nazwy menu zostały podane w języku angielskim....Dlaczego nie we włoskim?:)
Paula: Wystrój lokalu tworzy bardzo dobry klimat. Długi stół przypomina mi prawdziwe włoskie biesiady w gronie całej rodziny. Mała przestrzeń została maksymalnie wykorzystana - nie zapomniano jednak o pasujących detalach : świeża bazylia, pomidory czy makaron w dużych słoikach. Całość wystroju jest utrzymana w barwach narodowych Włoch.
Czy Viva Pomodori zdobyło nasze serce?
Paula: Jest to na pewno miejsce godne polecenia. Szczególnie zachęcające są bardzo atrakcyjne ceny. Nie jest to jednak elegancki lokal - jedzenie otrzymujemy na plastikowych talerzykach, a obsługa od razu zwraca się do nas po imieniu.
Ania: Wiele mnie tu zdziwiło. Po pierwsze – nie znając lokalu, do którego się udałam, a oceniając go po nazwie, spodziewałam się nieco „większej” knajpki, o charakterze bardziej restauracyjnym niż barowym. Po drugie, dania były podawane na plastikowych naczyniach. Po trzecie, obsługa na początku nie należała do najmilszych. Jednak Viva Pomodori jest w moim życiu przykładem na to, że pierwsze wrażenie nie jest najważniejsze ;)
Iga: Viva Pomodori to miejsce z duszą i klimatem, z zabawną i bezpośrednią obsługą. Pozytywnie zaskoczyli mnie porcją kremu cebulowego, który sprezentowano nam na wynos, jako że przez pomyłkę nie zamówiłyśmy go wcześniej:)
Do Viva Pomodori miętę poczuły Paula, Ania i Iga :)
Viva Pomodori
ul.Kraszewskiego 7
Aktualną ofertę Viva Pomodori
znajdziecie na ich facebook'owym profilu.
edit : Viva Pomidori mieści się teraz przy ul. Fredry 3. Już niedługo zupełnie nowa notka na ten temat! ;)
edit : Viva Pomidori mieści się teraz przy ul. Fredry 3. Już niedługo zupełnie nowa notka na ten temat! ;)
4 komentarze:
Odstraszają mnie tylko te talerze.....
Może nie wyglądają zbyt zachęcająco, ale dzięki temu ceny są bardzo korzystne!
viva pomodori nie mieści się już na Jeżycach.
Już aktualizujemy ;)
Prześlij komentarz