Przycupnął kiedyś na ulicy Żydowskiej 10, bo stąd
blisko do Starego Rynku. Uwił całkiem przytulne gniazdko. Otoczył się kwiatami.
Nauczył się piec pyszne ciasta i odtąd zaprasza wszystkich, którzy poszukują
miłego miejsca na małe co nieco wysokich lotów. Ptasiek Cafe we własnej osobie!
…z ptaskowym - miętowym alfabetem:
„P” jak przestrzeń
Witając ptaśkową przestrzeń nie spodziewasz
się, że jest jak stara skrzynia pełna skarbów. Otwierasz, wkładasz rękę,
zanurzasz wzrok i znajdujesz trzy pomieszczenia, które są wypełnione ciszą lub
gwarem – w zależności od pory dnia. Masz w nich do dyspozycji wygodne fotele,
krzesła i sofy ze zdobieniami różanymi, świeże kwiaty na stołach oraz do
wyboru: światło dzienne lub półmrok poziemnych zakątków pełnych klimatycznych
rozmów.
„T” jak „takiego ciasta jeszcze nie jadłam”!
Ptaśkowe menu pokazuje, że tę niebiańską
chwilę możesz spędzić na różne sposoby: w przestworzach herbacianych smaków, na
skrzydłach pysznej kawy, w siódmym niebie z
ciastami, z których to miejsce
słynie lub możesz zostać uratowany, gdy z nieba spadnie ciepła przekąska np. w
postaci ciabaty. Ja zdecydowanie znalazłam się w ósmym niebie, kiedy spróbowałam
specjału tego miejsca – ciasta „Ptasiek”. Takiego sernika jeszcze nigdy nie
jadłam. Był wyśmienity! Prze-pysz-ny! Znalazł się zdecydowanie w mojej
pierwszej piątce najlepszych ciast. Kakaowy spód, delikatna warstwa sernikowa,
wierzchnia czekolada…a to wszystko w towarzystwie musu malinowego, lodów
waniliowych, bitej śmietany i migdałów. Chyba więcej nie muszę dodawać…
„A” jak „ale już nie mogę”
Ciabata mojego towarzysza, jak wynika z jego
relacji, była bardzo smaczna. Zaskoczyło go bogactwo świeżych dodatków i
idealna kruchość pieczywa. Zaczynał z myślą, że po tej przekąsce nastąpi
idealny czas na obiad. W rzeczywistości nie dał rady jej dokończyć.. Była sycąca
- nawet na jego spore możliwości J.
„S” jak schodami w dół
Już nadmieniłam wyżej, że Ptasiek oferuje
pomieszczenia o klimatycznym charakterze. Znajdują się w piwnicy, otoczone cegłą,
wypełnione światełkami, kwiatami i sporą ilością miejsc siedzących,
odgrodzonych od siebie. Chciałabym podkreślić, że klimat ten może nie zachwycać
mężczyzn, ale może wzbudzić wiele
pozytywnych emocji w ich kobietach. Dlatego polecam Ptaśka Cafe na romantyczne
spotkania we dwoje.
„I” jak „i nie ma miejsca bez ptaśkowego motywu”
Cały lokal utrzymany został w ptasim
charakterze. Wszędzie, wszędzie, wszędzie, gdzie sięgniesz wzrokiem, otaczają
Cię malowidła gałęzi, drewniane ptaki. Po prostu przenosisz się w inny świat.
„E” jak ewentualne spotkanie zorganizowane
Ptasiek oferuje organizację: uroczystości
rodzinnej, spotkania biznesowego, wigilii firmowej, obiadu weselnego, komunii,
czy chrzcin.
„K” jak „kiedyś tam wrócę”
Tak… kiedyś tam wrócę. Na sernik „Ptasiek”. Z
zamkniętymi oczami, na skrzydłach słodkiej tęsknoty...
miętę do Ptasiek Cafe poczuła Ania
***
Ptasiek Cafe
ul. Żydowska 10
Więcej informacji znajdziecie na facebookowym profilu Ptaśka.
***
2 komentarze:
Kojarzy mi się z beznadziejną randką, na której tam kiedyś byłam... Chyba czas odczarować to wspomnienie! :)
Szczypta ochoty, dwie łyżeczki ciekawości, pół szklanki wolnego czasu, jeden przyjaciel... i czarodziejska ptaśkowa mikstura gotowa!:)
Prześlij komentarz