Nie zawsze mamy możliwość, żeby wybrać się do jakieś
knajpki. Czasem są to względy oszczędnościowe, czasami po prostu potrzebujemy
podłogi, kawałka biurka i nieograniczonej ilości czasu na przygotowanie
projektu ze znajomymi. Czasem też ktoś
wpadnie niespodziewanie! Oczywiście nasze mieszkanie staje wtedy otworem dla
przybyszów. Zagonieni, z rękami pełnymi pracy, zapraszamy do środka i wtedy…no
właśnie. I wtedy pojawia się ta myśl. Kawa? Herbata?...mam…i co do tego? I tu
przychodzi z ratunkiem refleks, bogactwo lata i ten dyplomatyczny wyraz twarzy,
że sytuacja jest jak zawsze pod pełną kontrolą!
Lato podarowało nam ich tony. Czerwone, zielone, żółte,
kwaśne albo słodkie, miękkie lub twarde. Jabłka. Mamy ich w naszych
mieszkaniach pełno! Jeżeli jesteśmy studentami, często dostajemy je w wyprawce
od mamy. Myśl: „oj mamo, co ja z tym zrobię?” pryska, gdy tylko zapala się w
głowie lampka z nową świecką tradycją na jabłka z piekarnika!
Krok pierwszy:
myjemy jabłko i nożem wydrążamy w samym środku stożkowy otwór.
Krok drugi: blaszkę
z piekarnika wyciągamy i szykujemy do użycia! W tym czasie zaczynamy rozgrzewać
piekarnik do 180 stopni.
Krok trzeci: wygrzebujemy z
domowych przetworów lub z otchłani lodówki dżem: najlepiej wiśniowy lub
powidła!
Krok czwarty: małą
łyżeczką nakładamy dżem lub powidła do otworu jabłka prawie po sam czubek!
Krok piąty: na
warstwę dżemu lub powideł nakładamy łyżeczkę nutelli. Może być, ale nie musi.
Ten pomysł wpadł mi do głowy dopiero tydzień temu. Wcześniej po sam czubek
wypełniałam jabłko dżemem lub powidłami :)
Krok szósty: wkładamy
blaszkę z jabłkami do piekarnika i czekamy ok. 10 min. W czasie, kiedy
oczywiście sprawną dłonią perfekcyjnej pani domu, przygotowujemy kawę lub
herbatę i umilamy przy tym rozmową naszego gościa!:)
Krok siódmy:
wykładamy jabłka z piekarnika, jeżeli po dotknięciu czujemy, że wierzchnia
warstwa pod skórką jest miękka.
W ten magiczny, najszybszy jaki znam, sposób możemy stworzyć
w kilka minut klimat knajpki w naszym domu, w którym odtąd będzie unosić się
ciepła woń jesieni… i uśmiechy naszych gości, którym na pewno trafimy do serca!
A Ty jaki masz sposób na szybkie „co nieco” dla swojego
gościa?;)
Miętę do jabłek z piekarnika poczuła Ania
11 komentarzy:
aaaale apetyczne! :))
kakało wygrywa! :D też tak mówię :D
polszczyzna nasza ukochana!:D
i pyyyyszne! naprawdę! choć trzeba się nauczyć to jeść, bo nie jest to prosta czynność, ale po pięciu kęsach dochodzi się do wprawy! :)
Czasami troszkę spada na podłogę, jeszcze nim zacznie się jeść, ale to nic :* :)
zamiast powidłami można też nadziać jabłko miodem (z rodzynkami albo płatkami migdałów) <3
brzmi pysznie!!a w domu po takim pichceniu pachnie jakby sie pyszny jablecznik upielko, a to tylko "zwykle" jablko :)
następnym razem tak spróbujemy!
niezwykłe jabłko! :)
Ja do środka oprócz powideł/dżemu dodaję właśnie cynamon i trochę bakalii
Też dobry pomysł, wypróbujemy! :)
Prześlij komentarz